„Chat Control” to regulacje projektowane w ramach prawodawstwa Unii Europejskiej. Ma ono na celu wykrywanie treści dotyczących pornografii dziecięcej i innych form wykorzystywania seksualnego nieletnich. Myślę, że nie ma wątpliwości co do słuszności tych założeń, szczególnie w kontekście tzw. Pandora Gate, która szerokim echem przekroczyła granice YouTube i weszła na ostatnim etapie kampanii wyborczej do świata polityki.
Nie zmienia to jednak faktu, że propozycja stanowi istotną ingerencję w prywatność użytkowników komunikatorów, a implementacja przepisów będzie rodzić istotne problemy praktyczne.
Na czym ma polegać „Chat Control”?
Projektowane regulacje mają zobowiązać operatorów komunikatorów do śledzenia zawartych w nich treści. Nie wskazują jednak konkretnego rozwiązania, które miałoby to umożliwić. Z pewnością w grę wchodzą więc narzędzia wykorzystujące sztuczną inteligencję.
Kontrowersje i problemy
Śledzenie treści zawartych w chatach użytkowników stanowi oczywiście ingerencję w ich prywatność. Przyjęte do tego narzędzia powinny więc gwarantować jak najwyższy stopień jej poszanowania, a to może być problematyczne. Powinny też zapewniać poufność informacji i ich szyfrowanie. To drugie może natomiast stracić sens w takich komunikatorach jak Signal i WhatsApp, dlatego operatorzy informują już o krokach jakie mogą podjąć w przypadku przyjęcia regulacji.
Należy zwrócić uwagę na istotne ryzyko wystąpienia błędów. Przykładowo w wykorzystaniu narzędzi opartych o AI i ocenę kontekstową może się okazać, że zdjęcia rodzinne zostaną zaklasyfikowane jako naruszenie, a to spowodować ewentualne dalsze konsekwencje prawne.
Nie można również wykluczyć wykorzystania przyjętych narzędzi do inwigilacji. Pole do nadużyć w tej sferze wydaje się być dość szerokie.
Nie mam nic do ukrycia…
To częsty argument, który można usłyszeć w sprawach związanych z ograniczaniem prywatności. Pojawia się w odniesieniu do stosowania monitoringu wizyjnego, pojawia się i tutaj. Wszak idea jest słuszna, można więc ograniczyć swoją wolność na potrzeby realizacji celu dla dobra społecznego. To prawda, ale nie można zapominać o przekraczaniu kolejnych granic.
Odwołam się tutaj do koncepcji Okna Overtona. Zgodnie z nią drobne zmiany, które są akceptowalne przesuwają ogólną wrażliwość, umożliwiając na coraz dalsze przesuwanie granic, które nie byłoby możliwe w przypadku jednorazowej większej zmiany. Efektem takich działań jest bezpowrotne przyjęcie nowej rzeczywistości, która może odbiegać jakościowo od naszych wyobrażeń na temat tego, jak powinna wyglądać. Z tego względu, nawet w przypadku słusznych idei warto zastanowić się nad ich długofalowymi skutkami. Na chwilę obecną zdania państw członkowskich Unii Europejskiej są w temacie projektu podzielone, pozostaje więc obserwować sprawę i czekać na jej ostateczny wynik.